Dzisiaj nowy tytuł, polecany przez Panią Halinę Więcek wraz z autorskim zdjęciem.
Zachęcamy do lektury 
Dziś chciałam Wam przedstawić książkę Anny Potyry” Potwory”. To jej druga powieść po bardzo dobrze przyjętym przez czytelników debiucie "Pchła”. Autorka kazała czekać na kontynuację serii ponad rok, ale warto było. "Pchła" bardzo przypadła mi do gustu, natomiast "Potwory", podobała mi się jeszcze bardziej, to bardzo dojrzała powieść. Wszystko tu jest przemyślane, napisane z dużą znajomością psychiki człowieka i mechanizmów, które kierują jego życiem. Ciekawa intryga, sprawnie prowadzona akcja, brak logicznych luk, a przy tym autorka porusza ważne problemy społeczne, bardzo dobry kryminał. Polecam i zapraszam na recenzję.
*RECENZJA*
Ziarno zła
„Życie to nie bajka, wszędzie czają się potwory, które mają sto twarzy. Gniewu, zazdrości, strachu, smutku, słabości, chorych projekcji i złych wspomnień. Każdy ma jakiegoś potwora.”W warszawskim lasku miejskim zostają odnalezione zwłoki młodej dobrze zapowiadającej się gwiazdy operowej. Nie miała wrogów, wszyscy ją uwielbiali, uważała, że można kochać więcej niż jedną osobę i żyć w otwartym związku. Była poliamorystką. Inteligentny policjant Adam Lorenz, którego polubiłam w poprzedniej części, wraca, ale z powodu zatargu z sąsiadem zostaje zawieszony w obowiązkach i odsunięty od interesującego śledztwa. Może się jedynie przyglądać, jak radzą sobie jego koledzy z wydziału. Komisarz, który nie może żyć bez pracy, mentalnie nadal w niej jest. Załatwiając swoje prywatne sprawy, niby przypadkiem angażuje się w śledztwo, pomagając Izie Drawskiej i swojemu koledze, aspirantowi Mateuszowi Corsettiemu, który nie jest zachwycony rolą, jaką przypadło mu pełnić. Zanim śledczy cokolwiek ustalą w sprawie morderstwa śpiewaczki operowej, znika bez śladu kolejna gwiazda.
„Potwory” to świetnie skonstruowana zagadka kryminalna, a w zasadzie dwie, które trudno rozwikłać. Wszystkie wątki dobrze się ze sobą splatają, fabuła jest logiczna, akcja sprawnie poprowadzona trzyma w napięciu aż do końca. Anna Potyra misternie utkała intrygę, tak żeby czytelnik nie potrafił zbyt szybko i łatwo wpaść na to kim jest sprawca. Gdy już byłam pewna, że odkryłam, kto popełnił zbrodnię, autorka zboczyła ze ścieżki i podrzuciła inny trop.
Historia opowiedziana przez Potyrę jest wielopoziomowa i tajemnicza, dotyka poważnych problemów. Jest to opowieść o zazdrości i jej różnych obliczach. Krzywda, gniew, wstyd i zdrada, prowadzą do agresji. Jedna chwila, impuls wystarczą, aby sytuacja wymknęła się spod kontroli. Stała się zapalnikiem dla tłumionych latami frustracji. Zapalnikiem, który powoduje wybuch gniewu i w efekcie do zbrodni. Znakomicie i wiarygodnie opisani bohaterowie, których życie prywatne cały czas towarzyszy toczącemu się śledztwu, ale nie dominuje, jest tylko dodatkiem, bo autorka bardziej skupia się na zbrodni i na motywach, które do niej doprowadziły. Na dużą uwagę zasługuje także miejsce akcji, nigdy wcześniej bowiem nie spotkałam się z tak ciekawym i niecodziennym tłem powieści, bo autorka część akcji umieściła w operze, co było dla mnie zaskakującym i ekscytującym doznaniem.
Uważam, że „Potwory”, to bardzo dobry kryminał, który oprócz świetnej rozrywki skłania do refleksji. Jak sama autorka przyznaje, że chciała napisać taki kryminał, który da czytelnikowi pole do refleksji i zostanie z nim na dłużej, a nie zniknie minutę po tym, jak się wyjaśni, kto mordował. Moim zdaniem świetnie jej się to udało.
Tytułowe potwory noszą maski, są świetnymi aktorami, potrafią wszystkich wyprowadzić w pole włącznie ze śledczymi. Nikt nie zna ich prawdziwej twarzy.
Anna Potyra udowodniła, że potrafi pisać, że spod jej pióra wychodzą doskonałe kryminały. Przemyślane, ze wciągającą fabułą, z wiarygodnie wykreowanymi postaciami. Jednym słowem dobra, warta przeczytania, zmuszająca do chwili refleksji lektura.
Polecam z czystym sumieniem, jeden z lepszych kryminałów, które ostatnio czytałam. „Pchłę” i „Potwory” można czytać niezależnie, bo każda powieść, to zupełnie inna historia.
„Prawda wydaje się oczywista dopiero wtedy, gdy się ją pozna.”
Książkę do recenzji otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu
nakanapie.pl, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak i kiedy powstają powieści świąteczne? Zapewne nie i tak się składa, że ja także nie, ale odpowiedź na to pytanie można znaleźć w najnowszej książce Hanny Cygler „Złodziejki świąt”, wydanej przez Dom Wydawniczy Rebis.
„A tu ani się obejrzysz i już starość, koniec.” […] a teraz widzę, życie to pyk, i już, tyle co otwarcie i zamknięcie drzwi”.
„(…) strach, a żadna inna emocja, nie działa tak na ludzi. Żadna przereklamowana miłość, radość, czy złość. Tylko strach, głupcy! To za jego pomocą steruje się masami, dzieli się i skłóca całe społeczeństwa. Jest odstępstwem od normy, źle wpływa na organizm (…)”
Najnowszy thriller Tess Stimson, to opowieść o morderczym trójkącie miłosnym. Obecna żona, była żona i mąż, który został zamordowany. Była żona to potwór z piekła rodem, który knuje, manipuluje, jątrzy. Mąż to facet, który kłamie i wykazuje się brakiem zdecydowania oraz obecna żona uosobienie dobroci i wyrozumiałości.